Moja subiektywna lista filmów, które realnie na mnie wpłyneły jako człowieka. Każdy ma solidne 10/10, tutaj nie ma miejsca na przypadek. Kolejność przypadkowa. Zapraszam!
The Truman Show (1998)
Truman Burbank odkrywa, że jest głównym bohaterem reality show nadawanego 24 godziny na dobę. W roli głownej Jim Carrey, muzyka Philip Glass. Niesie za sobą ponadczasowe przesłanie.
Interstellar (2014)
Christopher Nolan z Hansem Zimmerem zabiorą Was w kosmos, dosłownie.
Piękny umysł (2001)
Prawdziwa historia Johna Forbesa Nasha Jr. (Russell Crowe), paranoicznego schizofrenika, a jednocześnie genialnego matematyka XX wieku, którego stworzone w latach 50-tych formuły stały się podstawami Teorii Gier stosowanej w ekonomii, za co otrzymał Nagrodę Nobla po 40 latach w 1994 roku.
Skazany na bluesa (2005)
Ryszard Riedel, legendarny lider zespołu Dżem, kiedyś powiedział, że człowiek, który przestaje marzyć, to przestaje żyć. Ogromy ślad pamięciowy tych słów do teraz.
The Matrix (1999)
Dla jednych po prostu kino akcji. Dla mnie teoria symulacji, teleinformatyka, sztuczna inteligencja, no i rewolucyjne efekty specjalne. Majstersztyk jeszcze wtedy braci Wachowskich.